[1.8TSI-manual] Stukanie na luzie przy puszczonym sprzęgle
Witam wszystkich użytkowników forum.
Do tej pory byłem biernym czytelnikiem, jednak teraz zwracam się z prośbą o
poradę i sugestie co dalej robić.
Moja skoda została zakupiona w marcu 2011 roku.
4 dni przed końcem gwarancji, przy przebiegu 18.000km :!: skoda postanowiła
dać znać o sobie radosnym stukotem dochodzącym prawdopodobnie z okolic
skrzyni biegów. Wspomniany dźwięk jest słyszalny tylko na postoju, na luzie.
Wystarczy delikatnie nacisnąć pedał sprzęgła (1-1,5cm) i nagle cisza.
Efekt ten jest najsilniejszy na zimnym silniku, delikatnie maleje po rozgrzaniu silnika.
Problem zgłosiłem tego samego dnia do serwisu dealera, u którego auto zostało
zakupione tj. 4 dni przed końcem gwarancji. Serwis zaprosił mnie dopiero dwa
dni później uzasadniając to brakiem wolnych terminów. Auto zostało osłuchane
przez kierownika serwisu, po czym stwierdził:
"stukot ten jest jednak niepokojąco głośny", wobec czego zostało otwarte zlecenie
diagnozy - otrzymałem jego kopię, na którym widnieje opis:
"hałasy dochodzące z zespołu przeniesienia napędu", oraz "do diagnozy".
Po dwóch godzinach oczekiwania w serwisie - dostałem informację, że dealer
musi skontaktować się z centralą co dalej robić. Auto zostało zwrócone
(niczego nie podpisywałem), z informacją od kierownika serwisu, że zlecenie
jest otwarte i czekamy na informację z centrali. Po paru dniach otrzymałem telefon,
aby zostawić auto w serwisie w celu wyeliminowania w/w przypadłości.
Po kolejnych dniach otrzymałem informację telefoniczną od jednej z pracownic serwisu,
że zostało wymienione łożysko w skrzyni biegów, jednak problem nie ustąpił.
Według opinii mechaników i jej - objawy, które opisuję są naturalne i wynikają z
naturalnego zużycia elementów i obracających się elementów mechanicznych :lol:
Na koniec rozmowy Pani poinformowała mnie, że mogę przyjechać sobie po auto.
Oczywiście nie takiej informacji oczekiwałem i nie zgodziłem się z tą opinią.
Uprzejma Pani poinformowała mnie, że jeśli nie zgadzam się z nią - zadzwoni do
mnie kierownik serwisu, co uczynił po dwóch dniach. Dowiedziałem się, że w samochodzie
wymienione było jednak nie łożysko w skrzyni biegów, lecz łożysko dociskowe sprzęgła.
Zostałem zaproszony na oględziny auta, które niestety potwierdziły fakt, że nic się nie
zmieniło - stukot jak był tak jest. W czasie jazdy próbnej (cały czas prowadził auto kierownik
serwisu) dowiedziałem, się że to całkowicie normalny odgłos
(wcześniej w/g tego Pana był zdecydowanie za głośny) abym się nim nie przejmował,
bo przecież, a to gra radio, a to co innego i można tego nie słyszeć.
Na pytanie dlaczego nie zdiagnozowali przyczyny tego stukotu otrzymałem
odpowiedź, że serwis dealera (nota bene autoryzowany) nie posiada sprzętu i
narzędzi diagnostycznych. Takimi tylko dysponuje fabryka. :shock:
W międzyczasie dowiedziałem, się że przyczyną może być także skrzynia,
koło dwumasowe (które podobno nie podlega gwarancji, bo gdzieś jest zapisane,
że musi na nim być ubytek na 7 zębach).
W tym momencie, delikatnie mówiąc zdenerwowałem się i stanowczo zażądałem
doprowadzenia auta do stanu sprzed awarii. W odpowiedzi usłyszałem, że skontaktują się
jeszcze raz ze skodą i dadzą znać po świętach (czyli w tym tygodniu). Dodatkowo
zostałem poproszony o zabranie auta z parkingu serwisu na okres świąteczny. Poprosiłem
o oryginał otwarcia zlecenia, który otrzymałem przy pierwszym zgłoszeniu objawów
i naniosłem informację, że na prośbę serwisu auto zabieram, a usterka mimo
wykonanych przez serwis czynności nie została usunięta.
Po przyjeździe do domu, na postoju czekała mnie jeszcze jedna niespodzianka.
Otóż nie dość, że naprawa w serwisie nie wyeliminowała stuków, to przy wciskaniu
sprzęgła słychać piszczenie/chrobotanie jakby jakieś nienasmarowane elementy
ocierały o siebie nawzajem.
Ręce opadają
Co można robić dalej, jakie kroki podjąć w przypadku kiedy dostanę telefon, że serwis
nie ma rozwiązania tej sytuacji?
Powiem szczerze, że kupując nowe auto nie liczyłem na to, że będzie tak wytrzymałe
jak moje audi 80 z roku 1989, które nota bene jeździ do tej pory bez większych
przygód przy przebiegu 420 000km, ale przy 18.000km w skodzie takie numery ????
Rozumiem 50 - 60k km OK niech będzie, ale nie przy tak niskim przebiegu!
Do tego wszystkiego dochodzi stanowisko serwisu.
Oczywiście łatwo serwisowi powiedzieć - niech Pan jeździ dalej będzie ok,
ale co będzie jeśli za chwilę poleci dwumas albo skrzynia? - kto za to zapłaci?
Bałem się o napinacz rozrządu, który jaki był wszyscy wiemy - niby w moim aucie jest
ten nowszy. Dmuchałem na turbinę - zawsze studzenie przed zgaszeniem silnika.
Dbałem o sprzęgło - zero jazdy na półsprzęgle - obroty i przełożenia dobierane
tak aby nie obciążać elementów....
Adam32, mam dokładnie to samo co Ty. Wiem, że głupio to zabrzmi ale z wiarygodnego źródła otrzymałem info, że niestety TTTM. Można wymienić jakiś tam element (nie dociekałem jaki >>>) ale stukanie prędzej czy później wróci - coś po prostu się wyrabia i wibruje.
Na blacie wczoraj pękło 34kkm czyli 15kkm jeszcze przejdziesz jakby źródło okazało sie lipne :lol:
Sprzedam silikon do pokrywy rozrządu CDAA, CDAB, CCZA - D174003A2 - info na PW
potwierdzam też tak mam i z informacji z ASO winne jest łożysko sprzęgła. Ja jak delikatnie popuszcze pedał sprzęgła to (nie zawsze)przestaje pukać. Oczywiście to pukanie jest bardziej słyszalne jak samochód stoi lekko przechylony np.przodem na chodniku a tył na jezdni.
U mnie dokładnie tak samo ale tylko przy zimnym silniku.Leciutkie naciśnięcie sprzęgła ok1cm i cisza.Gdzieś wróbelki ćwierkały,że to jakiś tłumik przy wysprzęgliku ale głowy nie dam.Na razie temat olałem.Na blacie 28kkm
Komentarz